Obniżenie napędu psychoruchowego w depresji
W depresji występuje wiele objawów, w tym artykule omówimy takie objawy jak: obniżenie napędu psychoruchowego oraz inne objawy.
Jak sama nazwa wskazuje chory odczuwa spowolnienie procesów psychicznych i ruchowych.
Na co dzień objawia się to tak, że chory na depresję z ww. objawami ma poczucie niewydolności intelektualnej, upośledzenie pamięci – wówczas najprostsze czynności wymagające sprawności umysłowej urastają do rangi ogromnego problemu.
Nie lepiej ma się rzecz, jeśli chodzi o ruchy lokomocyjne – chory chodzi wolno, nie ma energii, odczuwa zmęczenie fizyczne, często nawet wstanie z łóżka i przejście do łazienki jest trudne. Ogarnia go niemoc, a cały dzień najchętniej spędziłby w łóżku.
Warto zaznaczyć, że znaczne obniżenie napędu psychoruchowego może prowadzić do osłupienia depresyjnego, czyli stuporu. A to oznacza brak reakcji na bodźce zewnętrzne i wymaga natychmiastowej pomocy lekarza psychiatry, bowiem jest to bardzo ciężki stan. Opiekunowie lub najbliżsi chorego winni zwrócić się do lekarza psychiatry po pomoc.
Niezbędne będzie podjęcie leczenia farmakologicznego i hospitalizacja chorego.
Bezsenność a depresja
Specjaliści, którzy zajmują się chorymi na depresję podkreślają, że bezsenność często bywa tzw. maską depresji. Nie musi to oczywiście oznaczać, że chorzy na depresję w ogóle nie śpią; ich sen jest krótki, przerywany, płytki. Dodatkowo pacjenci budzą się w nocy albo bardzo wczesnym rankiem i nie mogą zasnąć.
Warto zauważyć, że choć charakterystyczną maską depresji jest bezsenność, to są nią także: niczym nie uzasadnione zmęczenie, bóle głowy, bóle w klatce piersiowej, zaburzenia w prawidłowym funkcjonowaniu przewodu pokarmowego, a także bóle kręgosłupa. Jak wskazują lekarze, chorzy, po podaniu tabletek przeciwdepresyjnych przestają się uskarżać na wymienione dolegliwości, a poprawa w przypadku bezsenności jest znaczna.
Wniosek nasuwa się sam: w maskowanej depresji dolegliwości somatyczne są duże, podczas, gdy pacjent może nie odczuwać znacznego obniżenia nastroju. Zatem lekarze pierwszego kontaktu powinni być czujni i uważni na to co mówią ich pacjenci, bowiem pod maską bólów głowy, bólów w klatce piersiowej czy zaburzeń trawienia może kryć się depresja. A dalsze leczenie jest w gestii lekarza psychiatry.
Cechy osobowości a podatność na depresję
Istnieje związek między osobowością człowieka a podatnością na depresję. Lekarze mówią, że niektóre osoby mają cechy osobowości, które sprawiają, że w sytuacjach trudnych, stresujących reagować będą smutkiem, przygnębieniem, depresją.
Jeśli chodzi o to jakie zaburzone osobowości zapadają częściej na depresję, to są to: osobowość atypowa, borderline, histrioniczna, antyspołeczna oraz osobowość unikająca i zależna. Bywa i tak, że osoby, które zapadają na depresję mają zaburzenia paranoiczne.
Natomiast depresyjne zaburzenia osobowości, to takie, które objawiają się m.in.: roztrząsaniem negatywnych doświadczeń życiowych, „czarne myśli” dotyczące zarówno teraźniejszości jak i przyszłości, przewidywanie wyłącznie porażek, brak asertywności, brak poczucia humoru, nietolerowanie własnych ułomności i porażek, niska samoocena.
Nie należy jednak bezwzględnie utożsamiać rozwoju depresji z zaburzoną osobowością. Bywa bowiem i tak, że kryzys gospodarczy i niestabilna sytuacja ekonomiczna sprawiają, że u wielu osób bez zaburzeń rozwinie się depresja.
Najważniejszą jednak rzeczą w walce z depresją jest udanie się do lekarza i regularne przyjmowanie leków.
Utrata poczucia sensu życia i myśli o śmierci
Depresja zazwyczaj rozpoczyna się bardzo delikatnym obniżeniem nastroju lub smutkiem. Można w jasny i logiczny sposób wytłumaczyć skąd mogą pochodzić takie uczucia. Dlatego też nierzadko pierwsze symptomy choroby są niezauważone.
Z czasem problemy z emocjami pogłębiają się i dochodzą do nich stany apatii, zwątpienia i niechęci do działania. Brak zainteresowania otoczeniem i samym sobą to już bardzo silny znak ostrzegawczy, który powinien zmotywować do wizyty u lekarza.
Często kolejnym objawem depresji jest utrata sensu życia. Dla chorego każdy kolejny dzień jest taki sam. Nie ma powodu wstawać z łóżka, bo po co? Nie ma sensu wychodzić z domu, ubrać, a niekiedy nawet jeść. Wszystko staje się zupełnie bezsensowne.
Jeśli życie traci sens, to po co żyć? Pewnego dnia na to pytanie pojawia się całkiem jasna odpowiedź „Nie ma po co żyć. Lepiej umrzeć.”. Zazwyczaj w pierwszej fazie myśli o śmierci są jedynie życzeniem „chciałbym już umrzeć” itp. Z czasem jednak mogą przerodzić się w myśli samobójcze. Jeśli ten stan nie zostanie w porę zauważony i nie zostanie podjęta odpowiednia terapia, wówczas może nie skończyć się na myślach o samobójstwie, ale chory może ten zamiar wykonać.