Jeżeli jesteś w związku z zazdrośnikiem, nie czekaj na taki rozwój sytuacji, działaj, zanim sytuacja was przerośnie.
– Jasno, rzeczowo i spokojnie przedstaw swoje zasady.
– Nie zgadzaj się na bycie kontrolowaną, oskarżaną, wyzywaną, szarpaną czy na to, by on niszczył rzeczy w napadach furii.
– Nie toleruj żadnych odstępstw, nie przyjmuj usprawiedliwień, a w szczególności zasłaniania się byciem pod wpływem alkoholu czy narkotyków.
– Nie ukrywaj takich sytuacji przed bliskimi, któregoś dnia możesz potrzebować ich wsparcia i pomocy.
– Nie broń go, kiedy ktoś inny stanie w twojej obronie.
– Dowiedz się zawczasu, jakie narzędzia prawne, do obrony, mają ofiary przemocy domowej, i nie wahaj się ich używać w potrzebie.
– Stygmatyzuj potępiane zachowania. Obawa przed ujawnieniem agresji i negatywną oceną takich działań, w wielu przypadkach zniechęca do ich stosowania.
Kochaj, ale rozsądnie, jeżeli zauważysz, że zazdrośnik sam nie radzi sobie ze swoimi emocjami i potrzebami, zażądaj, by poszukał pomocy. Może to być coach, terapeuta albo psychiatra.
Bądź gotowa by odejść, jeżeli widzisz, że twoje argumenty i działania zaostrzą represje.
Około 20% morderstw jest popełnianych z powodu zazdrości. Zarówno w afekcie, jak i z premedytacją. Ponad połowa awantur domowych i rękoczynów ma podłoże w zaborczości.
W Polsce nie ma przymusowych terapii gniewu dla katów domowych, logicznego systemu pomocy dla ofiar, ani kampanii uświadamiających, że przemoc psychiczna potrafi ranić dużo gorzej niż fizyczna. Brak też rzeczowych statystyk, pokazujących odsetek samobójstw popełnianych przez sterroryzowane ofiary zazdrośników, które nie widzą już innej drogi ucieczki. Niełatwo otrzymać sądowy zakaz zbliżania się, a im dłużej osoby pozostawały w tej toksycznej zależności, tym większe ryzyko, że zazdrośnik nie pozwoli na spokojne odejście swojej ofiary.
Brak społecznego potępiania zazdrości, przyczynia się do cierpienia w milczeniu tysięcy kobiet, u boku swoich katów.
Niepokojącym jest, że coraz częściej również kobiety przekraczają tę granicę, i posuwają się do agresji fizycznej, często kierowanej nie tylko na partnera, ale też na osoby postronne, podejrzewane o bycie „pokusą” dla ich wybranków. W szczególności młode dziewczyny, karmione przez media i grupy rówieśnicze hasłami typu „zazdrość to oznaka jak bardzo ci na kimś zależy”, stosują przemoc, przymus i kontrolowanie, patologizując w efekcie swoje kolejne związki niemal od samego początku, i jednocześnie utwierdzając w swoich przekonaniach, kiedy mężczyźni, jeden po drugim odchodzą do innych, tych mniej zaborczych, dających więcej swobody kobiet.
A co kiedy to Ty jesteś tą zaborczą stroną? Czy można samemu zapanować nad tymi zjadliwymi emocjami? Jak nie dać się pochłonąć własnym lękom i nie zadusić nimi ukochanej osoby?