ALKOHOLIZM JAKO CHOROBA
Lekarz badający jakieś schorzenie chciałby znać jego przyczyny, mechanizm powstawania, objawy, przebieg i skutki. Podobnie jest z alkoholizmem. Niestety — wbrew pozorom — napotyka się tu wiele niejasności. Przyczyny alkoholizmu u określonego człowieka są zawsze bardzo złożone i często trudne do określenia.
Na podstawie badań wielu alkoholików można wyodrębnić grupy przyczyn powstania choroby. Pierwsza przyczyna działa na wszystkich ludzi — jest to powszechny w Polsce obyczaj picia alkoholu, powszechna aprobata picia alkoholu i wręcz (towarzysko-środowiskowy) przymus picia alkoholu. Fakt upicia się w towarzystwie wywołuje znacznie mniejsze zdziwienie niż odmowa picia. Nie wystarcza przecież stwierdzenie w czasie przyjęcia towarzyskiego, że człowiek nie ma ochoty pić lub że nie pije. Odmowę picia trzeba bardzo mocno uzasadnić — powołując się na zakaz ze strony lekarzy lub inną równie poważną okoliczność. Fakt picia alkoholu jest tak normalnym zjawiskiem, że nawet na zapytanie Sądu, czy oskarżony pije alkohol, nigdy nie słyszy się po prostu negatywnej odpowiedzi. Zawsze, negatywna wypowiedź poparta jest jakimś argumentem, dlaczego oskarżony nie pije. I dlatego potrzeba bardzo dużo silnej woli i odwagi, aby uchronić się od czynnego udziału w piciu alkoholu.
Zjawisko nabiera szczególnej ostrości kiedy namowa do picia występuje ze strony starszych w stosunku do młodych, lub np. ze strony majstra w stosunku do podległego mu robotnika. W tym ostatnim przypadku odgrywa rolę z jednej strony chęć pozostawania w dobrych . stosunkach ze zwierzchnikiem, z drugiej strony poczucie, że jest się przyjętym do grona dorosłych. Tak więc czynnikami działającymi na wszystkich późniejszych alkoholików są: obyczaj picia i presja środowiska wynikająca z tego obyczaju.
Drugą grupą przyczyn są czynniki indywidualne, ściśle związane z osobnikiem. Mogą to być czynniki psychologiczne, psychopatologiczne i biochemiczne.
W trudnej, konfliktowej sytuacji życiowej, z której pozornie nie widać wyjścia, powstaje chęć oderwania się od życia, ucieczki od konfliktu, od przykrości. Ludzie sięgają wówczas po alkohol, który euforyzuje, podnieca, narkotyzuje, uspokaja. Kłopoty oddalają się, stają się mniej ważne. W ten sposób alkohol powoduje pewną ulgę, choć oczywiście tylko na okres kilku godzin. Kiedy jednak działanie alkoholu ustanie — poczucie ulgi mija i następuje wtedy okres znacznie gorszy. W tej sytuacji znów pojawia się chęć sięgnięcia po alkohol. Powstaje stereotyp rozładowywania napięć emocjonalnych przez odurzanie się alkoholem. A jak wiadomo sytuacji konfliktowych w życiu nie brak, więc często jest okazja do „poprawienia samopoczucia”. Drugim momentem, kiedy niektórzy osobnicy sięgają po alkohol, jest chęć nawiązania kontaktów międzyludzkich. W oszołomieniu alkoholowym łatwo jest prowadzić rozmowę (wprawdzie płytką i beztreściową), łatwiej jest pokonać nieśmiałość, a więc znika poczucie samotności. Do popadania w konfliktowe sytuacje bardziej od innych skłonni są ludzie dotknięci nerwicą, ludzie o nieprawidłowej strukturze osobowości (psychopaci), ociężali umysłowo i ludzie mający mniejsze możliwości przystosowani^ się do istniejących warunków życiowych.
Przy wszystkich rozważaniach na temat alkoholizmu, przy poszukiwaniach recepty na zlikwidowanie tej choroby, pamiętać należy, że na jej powstawanie składa się cały szereg przyczyn socjalnych, psychologicznych, psycho-patologicznych i biochemicznych.