Do nawiązywania bliższej relacji z drugim człowiekiem skłania nas zwykle intuicyjne rozpoznawanie w nim jakiegoś rodzaju pokrewnej duszy. To właśnie osoby, z którymi dobrze się nam rozmawia, z którymi łatwo osiąga się nić porozumienia na rozmaitych płaszczyznach, mają największą szansę stać się naszymi przyjaciółmi. Jak jednak mówią słowa popularnej polskiej piosenki, do zakochania może wystarczyć czasem tylko jeden krok – a przebudzenie najcieplejszych uczuć jest najbardziej prawdopodobne właśnie w odniesieniu do postaci przyjaciela, do którego mamy duże zaufanie i z którym dzielimy wiele dobrych wspomnień. Panie, z natury bardziej emocjonalne i skłonne do analizowania własnych uczuć, mogą mieć niekiedy wątpliwości co do tego, jakiej natury uczucie żywią do bliskiego mężczyzny. Czy rzeczywiście jest się czym martwić wobec posiadania takich rozterek?
Słynna niepewność
Treść Mickiewiczowskiego wiersza, ugruntowana w powszechnej świadomości poprzez jego liczne muzyczne realizacje, prawdopodobnie najlepiej opisuje cały zakres omawianego problemu. Jakże bowiem trudno rozdzielać i interpretować delikatną materię, jaką są uczucia. Uświadomienie sobie charakteru własnych skłonności jest jednak ważne, gdyż dopiero na takiej podstawie można podejmować kluczowe życiowe decyzje. Czasem jednak, gdy okoliczności życiowe nie zmuszają do pośpiechu, można zyskać więcej czasu na przyjrzenie się własnym emocjom – jednocześnie grozi to narastaniem warstwy wątpliwości. Kobieta, która podejrzewa, że żywi głębokie i piękne uczucie do mężczyzny, którego może nazywać przyjacielem, ma świadomość tego, iż ma do czynienia z kimś wyjątkowym, kogo chciałaby zatrzymać w swoim życiu. Pomysł, by poczynić wobec niego poważniejsze wyznanie, może napełnić ją lękiem o to, czy nieodwzajemniona miłość nie położy się cieniem na ich dotychczasowych relacjach. Chciałoby się powiedzieć, że jeżeli ów człowiek jest rzeczywiście jej dobrym przyjacielem, będzie się starał nie urazić jej uczuć, szanując ewentualną deklarację. Podjęcie jakichkolwiek dalszych kroków będzie jednak wymagało od obojga szczerej rozmowy na temat tego, czego każde z nich oczekuje od dalszego życia, wybadanie, czy zacieśnienie wzajemnej relacji obojgu wydaje się dobrym planem na przyszłość.
Stabilny fundament
Parom, które mogą poszczycić się tym, że ich relacja ewoluowała od przyjaźni do sakramentalnego związku, można słusznie pozazdrościć. Wieloletnia zażyłość i głębokie porozumienie daleko lepiej wróży wspólnej przyszłości, niż powzięcie decyzji o małżeństwie pod wpływem emocjonalnych impulsów czy fal czysto fizycznego pożądania. Chcąc wytrwać u boku drugiej osoby na całe życie, dobrze jest być przede wszystkim dobrym przyjacielem tej osoby – pozwolić, by miłość dopełniła całości, zwieńczając korowód takich uczuć, jak troska, szczerość, życzliwość i przywiązanie. Na tak solidnych podstawach łatwiej zbudować wspólne życie, a zwłaszcza przetrwać kryzys, który nachodzi niektóre pary po odchowaniu dzieci i zorientowaniu się, że pozostało się w domu tylko z małżonkiem. Wówczas możliwe jest wrócenie do pielęgnowania pasji, które być może doprowadziły do zawiązania się tej znajomości.
Choć niektórzy są skłonni surowo rozgraniczać płomienne uczucie z pozornie nudną i pozbawioną emocjonalnej egzaltacji przyjaźnią, oba te stany uczuciowe nie są od siebie zanadto oddalone. Ciepły stosunek do drugiej osoby można określić dowolnymi słowami – mając szczere i dobre intencje, zawsze warto je okazywać. Nie warto skupiać się na szukaniu problemów, ale być wdzięcznym za piękne doświadczenia, jakich się dostąpiło.